Adam Bobik i Karol Dziuba wcielą się w role Kazimierza Pawlaka i Władysława Kargula w komedii „Samo swoi. Początek”. To prequel kultowej trylogii, w którym poznamy genezę sporu.
Film wejdzie do kin 16 lutego 2024 roku. W rolach Kazimierza Pawlaka i Władysława Kargula występują Adam Bobik i Karol Dziuba. W komedii plejada polskich gwiazd, min. Zbigniew Zamachowski, Katarzyna Krzanowska, Mirosław Baka, Wojciech Malajkat, Janusz Chabior, Adam Ferency, Paulina Gałązka, Weronika Humaj oraz Anna Dymna. Gwiazda "Nie ma
Jak donosi „Super Express”, Pawlaka ma zagrać Zbigniew Zamachowski a Kargula – Mirosław Baka. Oprócz nich w filmie mają się pojawić też między innymi: Anna Dymna, Wojciech Malajkat, Adam Ferency czy Paulina Gałązka. Zdjęcia do prequelu „Samych swoich” rozpoczęły się w lutym.
Film o perypetiach Kargula i Pawlaka nakręcono 56 lat temu. Teraz powstaje prequel legendarnego filmu. Zobaczcie, jak dziś wyglądają miejsca, w których w 1967 roku powstawał film "Sami swoi".
W filmie postać Kargula grał Władysław Hańcza, Pawlaka zaś Wacław Kowalski. Postaci te były opisane w książce pod tym samym tytułem co film, której autorem był Andrzej Mularczyk. przybył on wraz z resztą rodziny Mularczyków ze wschodu, z Boryczówki. W swojej książce opisał losy wielu ludzi - jednak główną postacią był
Klimat najsłynniejszej polskiej komedii. Muzeum Kargula i Pawlaka w Lubomierzu. Klimat najsłynniejszej polskiej komedii. Wszyscy chyba wiedzą, że to właśnie w Lubomierzu Sylwester Chęciński nakręcił sporą część komedii „Sami swoi”. To również tutaj odbyła się premiera filmu i całej trylogii o perypetiach skonfliktowanych
5r7szw. Dobrzykowice to mała wieś, położona w okolicach Wrocławia. Właśnie tu powstały najlepsze polskie komedie czyli ”Sami Swoi”,”Nie ma mocnych” i ”Kochaj albo rzuć”.Domy zachowały się do dziś, a chętnych na ich zwiedzanie nie brakuje. Urokliwa wieś ze swojskim klimatem Tak można nazwać Dobrzykowice. Położone są w gminie Czernica. Właśnie tu stoją do dziś filmowe domy Kargula i Pawlaka. Mieszkają w nich Ci sami ludzie, którzy przed laty wynajęli swoje posesje filmowcom. Wiosną przybywając do tej urokliwej wsi, można poczuć coś magicznego z tamtych lat. Niesamowity klimat i świadomość, że znajdujemy się w miejscu, które zapisało się na zawsze w historii polskiego filmu. Co zostało z tamtych lat? Właściciele obu posesji dbają o to by domy wyglądały jak te z filmu. Wiadomo są odnowione, otoczone zielenią. Jednak ich styl pozostał nie zmieniony. W domu Kargula możemy zobaczyć oryginalny ganek, teraz pomalowany zieloną farbą. Sam dom znajduje się w otoczeniu pięknych tulipanów. Właściciel Janusz Dalecki dba o to, aby utrzymać posesje z tamtych lat. Na jego podwórku stoi fragment oryginalnego płotu, przy którym działy się filmowe kłótnie. Ponadto zachował się oryginalny napis w zejściu do piwnicy oraz miejsce gdzie Kargul z Pawlakiem kabana na dzika farbowali. A za płotem? Józefa i Tadeusz Daleccy to współcześni Kargulowie. Na ich posesji zachowały się wrota od słynnej stodoły. Niestety sama stodoła runęła ze starości. Właściciele podobnie jak sąsiad za płotem, również nie zmieniają wyglądu domu. Budynek jest odnowiony, ale nadal pokryty piękną starą cegłą. Posiadają również księgę gości. Wielu ludzi przyjeżdża codziennie, chcąc zobaczyć filmowe domy. Choć właściciele nie zawsze mają czas by móc wszystkich oprowadzić to jednak starają się poświęcić chociaż kilka minut, aby turysta nie odjechał zawiedziony. Większość filmu to sceny nagrywane na posesjach Choć może pozornie wydawać się inaczej, to w domach obecnych gospodarzy nie było żadnych scen. Ekipa filmowa skupiła się tylko na posesjach. Sceny, które pokazują wnętrze domu, były nagrywane w studiu telewizyjnym. Właściciele podczas nagrywania filmu raczej starali się wyjeżdżać, ponieważ trwało to wiele godzin i zmuszeni byli siedzieć w domu. Jakie wspomnienia towarzyszą obecnym mieszkańcom słynnych domów? Z pewnością pozytywne. Mieszkańcy zgodnie twierdzą, że są to filmy ponadczasowe. Wycieczki, przybywające pod dom porównywalne są z tymi, które organizowane są do Lichenia. Wspominają również zmarłych już bohaterów pierwszoplanowych czyli Wacława Kowalskiego i Władysława Hańczę. Filmowy Pawlak, był też odzwierciedleniem charakteru Wacława Kowalskiego. Mieszkańcy zauważyli, że miał podobny charakter jak grana przez niego postać. Szybko się denerwował, ale również szybko wyciszał. Ponadto kochał zwierzęta szczególnie konie. Możliwe, że właśnie to sprawiło, że oglądając ”Samych Swoich” nie czujemy fałszu. Wręcz przeciwnie odnosi się wrażenie, jakbyśmy byli świadkami życia prawdziwych swojskich ludzi. To coś czego raczej nie da się nikomu przebić. Cała wieś dba o historię tego miejsca. Co roku organizowany jest festiwal w Dobrzykowicach, na którym pojawią się aktorzy znani z filmu. Miedzy innymi Ilona Kuśmierska czyli filmowa Jadźka i Jerzy Janeczek znany z roli Witii. Brakuje tylko tych najważniejszych, tych bez których nie było by tak świetnego, ponadczasowego i bawiącego do łez filmu. Wacław Kowalski i Władysław Hańcza to ikony nie do podrobienia. Obecni żyjący aktorzy czują się w obowiązku przybycia na festiwal wiedząc, że została ich mała garstka. Dobrzykowice już zawsze będą kojarzone z trylogią Sylwestra Chęcińskiego, a obecnym Kargulom i Pawlakom chwała za to, że chcą dbać o historię tego miejsca i dzielić się drzewo w Polsce Założyciel oraz kilku innych projektów internetowych. Zawodowo programista z coraz większym nastawieniem na specjalizację SEO. Prywatnie oczywiście wielki fan turystyki - szczególnie tej krajowej.
"Patrz no, Kaźmierz, Witia wierzchem jedzie. Nie może być. Na kocie? Nie, na koniu", "Sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie" - dialogi z kultowej komedii zmarłego 8 grudnia 2021 r. Sylwestra Chęcińskiego "Sami swoi" bawią nas do łez. Film miał premierę 15 września 1967 roku. Oto garść ciekawostek z planu filmowego i zdjęcia domu Kargula i Pawlaka, który do dziś stoi w podwrocławskich historia, a jaka genialna: dwie zwaśnione rodziny Karguli i Pawlaków trafiają z Kresów Wschodnich na Ziemie Odzyskane. Nienawidzą się od lat, bo Kargul, orząc, zagarnął ziemię Pawlaka aż o trzy palce, a na dodatek jego krowa narobiła Pawlakom szkód. A że taka zniewaga krwi wymaga, Janek Pawlak, najstarszy syn w rodzinie, ruszył z kosą na Kargula. Ze strachu przed karą za swój czyn musiał uciekać z rodzinnych Krużewnik (nosząc w sercu zadrę, że Kargul to wróg twój największy) do Stanów Zjednoczonych... Resztę każdy z Państwa na pewno zna, bo przecież "Sami swoi" to jedna z najpopularniejszych polskich komedii. Ale czy na pewno wszystko o niej wiemy?Siemion był Pawlakiem, ale tylko w eterzeZanim powstał film, było słuchowisko radiowe. Audycję (trwała niecałą godzinę) reżyserował Andrzej Łapicki, a Pawlaka grał Wojciech Siemion. O Kargulu się tylko w niej wspominało. Reżyser filmu, Sylwester Chęciński, zachwycił się opowieścią, która usłyszał w radiu. Uwielbiał wiejskie tematy, zaczytywał się w pamiętnikach osadników. Postanowił przenieść ją na ekran. Poszedł do zespołu filmowego, w którym kręcił filmy, a w drzwiach złapał go szef, wręczając mu do przeczytania tekst, czym go szalenie zdziwił, "Samych swoich". Scenariusz napisał Andrzej Mularczyk. Pytany, skąd wziął pomysł, odpowiadał, że z życia. Pierwowzorem postaci Pawlaka był jego wujek Jan, który z Kresów jechał na Ziemie Odzyskane wagonami towarowymi (jak Kargule i Pawlaki). I gdy w okolicach Ścinawy na Dolnym Śląsku (wieś Tymowa) zobaczył pasące się krowy sąsiada ze Wschodu, z Boryczówki, z którym miał na pieńku, osiadł w tej samej wsi, co sąsiad (bo, jak mówił Pawlak do syna: "Wróg, a wróg. Ale mój, swój, nasz - na własnej krwi wyhodowany")Niby wszystko szło jak po maśle, ale... Film miał być komedią, rozrywką, a reżyser w pewnym momencie zdał sobie sprawę, że tak naprawdę miał opowiadać o dramacie, o przewiezieniu kilku milionów ludzi kilkaset kilometrów na zachód, o wielkiej zmianie mentalnej, jaka się z tym wiązała. Zaczął się wahać. Poza tym w latach 60. tzw. kino wiejskie było traktowane niepoważnie. Podśmiewano się z obrazów wychwalających wieś, elektryfikację, a na dodatek znajomi straszyli go, że nikt mu na film o wsi do kina nie pójdzie. Jednak Chęciński się zawziął, przełamał obawy i zaczął robić swoje. Naturszczyk kontra gwiazda teatruNajpierw postanowił skompletować obsadę. Pierwotnie Pawlaka miał zagrać wspaniały przedwojenny aktor Jacek Woszczerowicz. Kargulem od początku miał być Władysław Hańcza. Woszczerowicz przeczytał scenariusz. Bardzo mu się spodobał, niestety, obwarował przyjęcie propozycji tym, że zdjęcia muszą być kręcone w okolicach Warszawy (a nie, jak planowano, w okolicach Wrocławia), bo miał problemy z sercem i nie chciał się ruszać daleko od domu. I tak nie został Pawlakiem, a wielką szansę dostał znany z epizodów i małych ról drugoplanowych Wacław Kowalski. Skąd go reżyser wytrzasnął? Kowalski grał maleńką rolę w jego wcześniejszym filmie "Agnieszka 46". Ale Chęciński nie mógł go zapomnieć, bo podczas kręcenia rozwalał mu każdą scenę: miał grać poważnie, ale cokolwiek powiedział i zrobił, wszystkich śmieszył. No i najważniejsze - przepięknie mówił wschodnim dialektem. Tak cudnie, jak on, to nikt nie zaciągał. Chęciński twierdzi, że Kowalski się urodził po to, by zagrać Pawlaka. Miał wszystkie jego cechy, miał wschodnią mentalność. Dawał klimat filmowi - był spontaniczny, rzecz się miała z Władysławem Hańczą - ogromne nazwisko, wielkie doświadczenia teatralne i aktorska przeszłość. I nagle musiał się starać dorównać na planie autentyczności Kowalskiego, nauczyć wschodniego "zadziorstwa" i zacząć mówić dialektem wschodnim. Z tym miał największy problem. Okazało się bowiem, że Hańcza jest głuchy na dialekt, choć grał kilka lat w teatrze w Wilnie. Skończyło się tym, że Hańcza dał w filmie twarz, ale głos trzeba było "pożyczyć" od innego aktora (w filmie mówi za niego Bolesław Płotnicki). Ale nie tylko Hańcza nie mówi w filmie swoim zależało na wiarygodności postaci, sytuacji, tekstu. Chciał, by jego bohaterowie mówili tak, jak się kiedyś mówiło. Dlatego pod Kowalskiego, na filmową żonę, wziął prostą aktorkę, Marię Zbyszewską, która była do tej roli jak marzenie. Tak samo dobrał aktorkę do roli matki - musiała być krew z krwi matka Pawlaka. Znalazł. Występowała w operetce łódzkiej. Aktorsko była słabiutka, o dialekcie w ogóle nie ma mowy. Nic nie potrafiła. Natomiast miała w twarzy wielką zaciętość, tak że od razu było wiadomo, że to matka Pawlaka. Zadziora. Głos matki podłożyła świetna przedwojenna aktorka Irena Malkiewicz-Domańska, amantka, dystyngowana dama. To ona wypowiada sławetne: "Sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie", za którą magazyn "Film" przyznał w 2007 roku Złotą Kaczkę 50-lecia w kategorii "Najlepsza złota myśl za kwestię". Większość zdjęć kręcono we wsi Dobrzykowice pod Wrocławiem, gdzie stały domy zwaśnionych rodzin (do dzisiaj stoją, choć płotu nie ma), a sceny z miasteczka to plenery Lubomierza (dziś działa tam Muzeum Kargula i Pawlaka oraz odbywa się Festiwal Filmów Komediowych - nagrodą są granaty, repliki tych, które matka Pawlaka wręczała mu, gdy jechał do sądu na rozprawę o kota). Do obu miejscowości tłumnie zjeżdżają fani filmu (i to już od 16 lat). Zobaczcie film:Za napisanie muzyki wziął się Wojciech Kilar (twórca muzyki do filmów "Drakula" Francisa Forda Copolli, "Rejs" Marka Piwowskiego, "Zemsty" Andrzeja Wajdy czy "Pianisty" Romana Polańskiego).Nie ma mocnych z... wyrachowaniaSylwester Chęciński cały czas miał obawy, czy "Sami swoi" rozśmieszą. Czy będą bawić. W czasie pokazu w Wytwórni Filmów Fabularnych we Wrocławiu z przejęcia nawet wyszedł z sali. Chodził nerwowo po korytarzu a jego obawy szybko zostały rozwiane: zza drzwi słyszał śmiech. Wszedł na salę dopiero wtedy, gdy usłyszał brawa na koniec. Film odniósł wielki sukces. Do kin ludzie walili drzwiami i oknami. Biletów brakowało. Jednak o mały włos nigdy nie powstałyby kolejne część przygód Karguli i Pawlaków: "Nie ma mocnych" i "Kochaj albo rzuć". Sylwester Chęciński chciał, żeby wszystkie kolejne filmy, które wyjdą spod jego ręki, były jeszcze lepsze. Bał się porażki i dlatego nie zgadzał się, żeby robić drugą cześć Pawlaków i Karguli. W końcu się jednak przełamał. Ba, zrobił nie tylko drugą, ale i od razu trzecią część. Co się stało? W międzyczasie kręcił serial "Droga" z Wiesławem Gołasem w roli głównej. Jeden z odcinków mu się nie podobał, a w gazetach na nowo wróciła dyskusja: "Dlaczego Chęciński nie chce kręcić dalszych losów Pawlaka i Kargula?". Zarzucano mu, że marnuje świetny temat. Powoli zaczął wierzyć, że druga część może być dobra. Zrobił "Nie ma mocnych", ale od razu postawił warunek: "Proszę bardzo. Zrobię nie tylko tę drugą część, ale i trzecią. Żeby sfinalizować: bo w pierwszej John przyjeżdża do Pawlaków, a w trzeciej Pawlaki jadą do Johna, do Stanów". Po latach przyznał, że nie chodziło mu o to, że był taki wrażliwy na film. Wyszło jego, jak sam mówił,... wyrachowanie. Twierdził, że nie był reżyserem festiwalowym, zapraszanym za granicę, że dzięki filmom nie zwiedził odległych krajów, więc pomyślał, że zrobi trzecią część, ale w Stanach Zjednoczonych, bo w Ameryce nigdy nie był, a chciał pojechać i ją i w kolorzeDzisiaj, ten 78-minutowy film ma fanów już w kolejnych pokoleniach. Jednym podoba się pierwotna, czarno-biała wersja z 1967 roku, innym - pokolorowana przez Polsat z 2000 r. Bohaterom filmu buduje się pomniki, powstają strony internetowe poświęcone "Samym swoim", na których fani wyszukują ciekawostki o filmie, a także wyłapują potknięcia filmowców podczas realizacji zdjęć. Trzeba przyznać, że są bardzo wnikliwi. Zauważyli np., że w scenie walki o kota na sznurze od bielizny raz jest prześcieradło, a raz go nie ma, albo gdy Witia i Kaźmierz wprowadzają babcię do piwnicy, to w jednym ujęciu Witia podtrzymuje ją z lewej strony, a Pawlak z prawej, a w kolejnym - odwrotnie. A w scenie powitania Jaśka na dworcu PKP na dworcowym zegarze raz widać godzinę a sekundę później jest już w miejscu Tesco na Bielanach Wrocławskich? Jest decyzjaDyskoteki i kluby będą zamknięte. Rząd ogłosił szczegóły nowych obostrzeńNowy skatepark we Wrocławiu jest gotowy. Grafficiarze już go dopadli [ZDJĘCIA]Pierwsze udogodnienia dla osób zaszczepionych we Wrocławiu. Urząd czynny dłużejAutostrada A4. Kierowcy zatrzymują się, choć nie ma szlabanów! [FILM]W szortach szedł na Śnieżkę. Ratownicy GOPR ocalili mu życie, a on ukradł im kurtkę!Czarne strefy na Dolnym Śląsku powinny być już w 15 powiatach. Zobacz gdzie dokładnieŚwiąteczne zestawy od Agencji Mienia Wojskowego. Co przygotowano w tym roku?Najtańsze produkty z wrocławskiego jarmarku. Co można kupić do 15 zł? [ZOBACZ]15 niebezpiecznych ulic Wrocławia. Tu po zmroku się nie zapuszczaj! [DANE POLICJI]Kamery Google Street View widzą, jak zmienia się Wrocław. Aż trudno uwierzyć!Gminne mieszkania na sprzedaż, mnóstwo ofert w centrum. Ceny od 140 tys. zł!Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Pislamem na lanach polskieszlaki pl. kilka miesiecy temu . ze karguli Pawlokow krecono w Dobrzykowicach -nie w Lubomierzu wyrzedzilas mnie Danusiu . 2 miesiace i ponownie 2 tygodnie temu bylem w Dobrzykowicach . wpisalem sie na liste odwiedzajacych, zostawilem Panu wizytowke z poskieszlaki . mam zdjecia spod PLOTA Kargula I Pawloka Danusiu - jesli mozna I. Twoje zdjecia. opis. 5 i 6 to dom Pawloka 2. zdjecie 7,8, 9 to dom i ogrod Kargula II. moje zdjecia 1. sklep spozywczy z postaciami Kargula i Pawloka 2. Kosciol w Dobrzykowicach 3. Droga którą WICIA pedzil ( na kłocie ) na koniu z jarmarku . 4 .Plot pomiedzy Kagulem a Pawlokiem ,gdzie tluczono garnki i cieto koszule Pozdrawiam karol Ostatnio edytowany: 2014-08-14 09:05
Pamiętacie film Sami Swoi? Kultowa komedia skończy w tym roku 55 lat! Opowieść o perypetiach dwóch zwaśnionych rodzin rozkochała w sobie miliony widzów, a teksty Kargula i Pawlaka potrafią bawić do dziś. Oto najlepsze cytaty z produkcji Sylwestra Chęcińskiego. Sami Swoi to polski film komediowy z 1967 roku. Historia opowiada o dwóch skonfliktowanych rodzinach Karguli i Pawlaków, które zmuszone są wyjechać z Kresów Wschodnich i osiedlić się na Ziemiach Obiecanych. Polacy pokochali kultową komedię, a ogromna popularność doprowadziła do tego, że powstały dwie kolejne części - Nie ma mocnych (1974) oraz Kochaj albo rzuć (1977). Początkowo film był w czerni i bieli, jednak zdecydowano się go skoloryzować w 2001 roku przez jedną z hollywoodzkich firm. Wersja kolorowa była emitowana tylko w telewizji na kanałach Polsatu. Śmiało można powiedzieć, że za sukces komedii jest odpowiedzialny Andrzej Mularczyk. To on stworzył genialny scenariusz, którego treść jest cytowana nawet dzisiaj! Z okazji tego, że film w tym roku skończy 55 lat, postanowiliśmy przypomnieć sobie najlepsze teksty Karguli i Pawlaków. Pamiętacie wszystkie? SAMI SWOI - cytaty, najlepsze teksty Kargul, podejdź no do płota. Podejdź no do płota tak jak i ja podchodzę. Ty, Pawlak, od nowa nie zaczynaj, bo my już raz zaczęli. Sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie. Naszemu sąsiadowi ogiera ukradli, a taki był ładny, amerykański… - Jadźka, pomóc ci? - nie, nie trzeba - No to ci pomogę Oddaj kota, bo ubiję jak psa! Musi być jakiś tutejszy A i tak nas jest więcej niż Kargulów, boś ty Pawlaczka! Jak cię granatem podrzucę, to od razu go z góry zobaczysz! Wymyślili te durackie maszyny, bo siły w rencach nie mieli! Co to za dom? Nawet pieca ni ma. (Mania pokazuje kuchenkę). Upiec, może upieczesz. A gdzie spać? Oj, Kaźmirz, Witia wierzchem jedzie! NAJDŁUŻSZE SERIALE [Promyk nadziei/Kozacka miłość/Przysięga/Elif] RANKING | ESKA XD - Hotplota #33
Lasy, jeziora, góry i doliny – Dolny Śląsk to bajkowy, niezwykle urozmaicony region. To także unosząca się powietrzu historia polskiej kinematografii oraz skrywające mnóstwo legend pałace, zamki i mury obronne. Dziś podpowiadamy, gdzie warto pojechać, by przenieść się do przeszłości. Dobrzykowice to wieś leżąca 20 km na wschód od Wrocławia, nieopodal Kamieńca Wrocławskiego, na drodze do Nadolic Wielkich. Naprawdę mało kto wie, że właśnie tam, przy ul. Szkolnej, nagrano większość scen kultowej polskiej komedii o Kargulach i Pawlakach – „Sami swoi” w reżyserii Sylwestra Chęcińskiego, zmarłego w grudniu zeszłego roku we Wrocławiu słynnego filmowca. Do dziś stoją tam domy zwaśnionych rodzin, a na murze pomiędzy filmowymi gospodarstwami umieszczono pamiątkową tablicę. Mimo że od nagrania ostatniego z trylogii filmu („Kochaj albo rzuć”) minęło ponad 45 lat, domy wyglądają w zasadzie tak samo jak wtedy. I w dalszym ciągu zamieszkane są przez te same rodziny, które żyły tam podczas nagrywania scen filmu. Ponadto w centrum Dobrzykowic stoi pomnik Kargula i Pawlaka. W rolę pierwszego wcielił się Władysław Hańcza, znany też jako książę Janusz Radziwiłł z Potopu czy Nowowiejski z Pana Wołodyjowskiego, w buty drugiego wszedł natomiast energiczny Wacław Kowalski. Przypomnijmy, że film opowiada perypetie dwóch skonfliktowanych rodzin, które krótko po zakończeniu II wojny światowej zmuszone są opuścić kresy wschodnie i osiedlić na ziemiach odzyskanych, a ich kłótnie sięgają jeszcze czasów przedwojennych. Spór trwa o miedzę i krowę Kargula, bo ta weszła Pawlakom w szkodę. Praprzyczyną kłótni jest ziemia, którą Kargul zaorał o… trzy palce za daleko w stronę ziemi Pawlaków. Miłej podróży na kultowy plan filmowy. Wypad do Dobrzykowic można śmiało połączyć z wycieczką do Bierutowa nieopodal Oleśnicy, bo to zbliżony kierunek. Tam z kolei czeka na nas mnóstwo zabytków sakralno-książęcych. Otóż dawno temu siedzibą zarządców, a potem rezydencją książęcą, był zamek zlokalizowany wewnątrz murów obronnych miasta, po raz pierwszy wzmiankowany w 1323 roku. W pierwszej połowie XVI wieku rozbudowany został jako rezydencja księcia Henryka II Podiebrada. Istniejący obecnie budynek to dawne skrzydło południowe, które w XIX wieku zostało odrestaurowane, a w latach 80. zaadaptowane na mieszkania. Najlepiej zachowana jest wieża zamkowa. Gdy chodzi o bierutowskie mury obronne, pochodzą z XIV i XV wieku. Obecnie zachowało się kilka fragmentów. Najdłuższy odcinek można zobaczyć obok budynku Urzędu Miejskiego. Mur w tym miejscu jest sukcesywnie rewitalizowany, a warto go zobaczyć również po zmroku, ponieważ zamontowane jest efektowne podświetlenie. Ratusz ulokowany jest na środku Rynku, pochodzi prawdopodobnie z pierwszej połowy XV wieku. Jak większość budowli w mieście, był zniszczony pożarami w latach 1603, 1659 i 1758. Bierutowa nie można opuścić, nie zobaczywszy Kościoła św. Katarzyny Aleksandryjskiej, oświetlonych ruin Kościoła Świętej Trójcy czy powstałej w 1809 roku synagogi, na której ścianach zachowały się pozostałości inskrypcji w języku hebrajskim. Miłośników wakacyjnych przygód kierujemy natomiast w okolice Mietkowa. Do Domanic. Znajduje się tam dobrze zachowany zespół parkowo-pałacowy, gdzie w XIII wieku mieściła się rycerska siedziba obronna. Prawdziwą gratką dla poszukiwaczy skarbów powinien się jednak okazać fakt, że w obiekcie tym do końca II wojny światowej stacjonowało Gestapo. Dziesięć lat temu w przypałacowym parku podjęto rabunek zakopanego w ziemi sejfu, który co - ciekawe - był już wcześniej opróżniony. Tym, którzy tęsknią za małomiasteczkowymi klimatami, polecamy też prawdziwe miejsce spotkań - Rynek w Prusicach. Tamtejszy ratusz jest jedną z najbardziej charakterystycznych budowli w stylu renesansowym na Dolnym Śląsku. Obecnie to siedziba władz samorządowych i piękna wizytówka Prusic. Na 39-metrowej wieży renesansowej ratusza znajduje się punkt widokowy, na który prowadzą 142 schody. Warto je pokonać, bo przy dobrej widoczności podziwiać można bardzo odległe masywy dolnośląskich gór. Wejście jest bezpłatne. WK A może skansen rolny? W Nadolicach Wielkich przy ul. Wrocławskiej 73 mieści się Muzeum Skansen Rolny Golinowscy (tel. 071 318 99 67), a w nim ponad 5 tysięcy przedmiotów i sprzętów użytku domowego ( misy, dzbany, maselniczki, elementy starych strojów kobiecych i męskich, stare pocztówki, dokumenty). Zwiedzić można rekonstrukcje warsztatów ginących już dziś zawodów rymarza, kowala, szewca wiejskiego. Warto!
jak dziś wyglądają domy kargula i pawlaka